Przejdź do treści
Przejdź do stopki
Przejdź do Wydarzeń

Menu

W podróży z Tomkiem Michniewiczem po Kamerunie

W podróży z Tomkiem Michniewiczem po Kamerunie

Treść

Tomek Michniewicz – reporter, dziennikarz, fotograf, autor bestsellerowych książek: „Swoją drogą”, „Samsara”, „Świat równoległy”. Bezkompromisowy i odważny. Organizator wypraw, podejmujący się najtrudniejszych i najbardziej niebezpiecznych projektów reporterskich. Świadomy ekolog, promujący odpowiedzialne podróżowanie.

Zastanawiacie się zapewne, jakie są najczęściej zadawane pytania osobom, których sposobem na życie jest podróżowanie. Otóż tym, co budzi naszą największą ciekawość, są: najbardziej niebezpieczne przygody, sposób porozumiewania się z ludźmi oraz „Co obrzydliwego trzeba było zjeść?”. Jednak to nie ciągłe odpowiadanie na te same pytania może być powodem do frustracji. Jak sam Tomek mówi: nic nie denerwuje go bardziej niż stwierdzenie „ale Ci zazdroszczę” - bo przecież rzadko zdajemy sobie sprawę, jakie wyzwania stanowią chleb codzienny „zawodowego” podróżnika. To właśnie dla tych wszystkich, którym wydaje się, że zawód podróżnika wiąże się z ciągłymi wakacjami i wylegiwaniem się w najpiękniejszych miejscach świata, nasz gość przygotował projekt „Swoją drogą”. Projekt polegał na zabraniu w podróż, w dowolne miejsce na świecie osoby, która tu i teraz powie gdzie i dlaczego chce jechać. Udało się spotkać takich śmiałków i jedną z takich podróży odbył przyjaciel naszego gościa – Marcin. Wszyscy zebrani na sali audytoryjnej Kampusu Wielickiego mieli niewątpliwą przyjemność posłuchać relacji z tej niezwykłej podróży. Bohater historii – Marcin - to księgowy w dużej korporacji. Jego codzienna praca raczej daleka jest od nieprzewidywalnych niespodzianek. Marcin marzył o niezwykłej przygodzie, którą kiedyś będzie mógł opowiedzieć wnukom. Na cel swojej podróży wybrał afrykański las deszczowy w Kamerunie. Jak sam Tomek mówi, jest to miejsce, które nazywa „pachą świata” – nie ma co zwiedzać, a poruszając się po tamtejszych błotnistych drogach dobrze zadać sobie pytanie nie: „Czy się zakopiemy?”, ale „Ile razy?”. Mimo trudów drogi na twarzy zmęczonego i głodnego Marcina widniał uśmiech – on właśnie takiej przygody oczekiwał. Celem podróży było odnalezienie plemienia Pigmejów Baka – przedstawicieli mniejszości etnicznej o bardzo małym wzroście, mieszkających w dżungli. Pierwszym krokiem w poszukiwaniach było znalezienie przewodnika, który wskaże drogę do takiego plemienia. Nie jest bowiem tak, że spacerują oni beztrosko po lesie. Następnie, trzeba było się zastanowić, jak przełamać pierwsze bariery komunikacyjne z żyjącym w środku dżungli plemieniem. Najlepszym „lodołamaczem” jest oczywiście przywitanie się w ich języku - nawet jeśli nie wybrzmiewa to w naszym wydaniu zbyt ładnie. Jeśli jednak to nie pomaga, należy poprosić o rozmowę z wodzem. Tym samym wskazujemy, że jesteśmy kimś ważnym bądź, że stało się coś ważnego. Marcinowi i Tomkowi udało dostać się do wioski plemienia Baka. Dostali swój mały szałas i z niecierpliwością czekali na przygody. Po pierwszych dniach okazało się jednak, że niewiele się dzieje: kobiety gotują, dzieci siedzą na ławce - takie codzienne życie. Jedzenie, które przynieśli ze sobą zostało rozdysponowane w wiosce, a ich nadzieja, że zostaną wzięci pod uwagę w „obiegu kulinarnym” legła w gruzach. Dopiero wtedy, kiedy człowiek jest głodny (naprawdę głodny!), a nie tylko odczuwa łaskotanie w żołądku; kiedy przekona się, jak się żyje w tak trudnym klimacie, jakim jest afrykańska dżungla, gdzie wilgotność jest tak wysoka, że ubranie nigdy nie jest suche dostrzega się, jak na co dzień wygląda życie ludzi Baka i ile w rzeczywistości się dzieje.
Nasi bohaterowie próbowali wnieść różne nowinki technologiczne do wioski. Szybko się jednak okazało, że Baka doskonale radzą sobie na swoim terenie. Baka żyją tu i teraz, nie wybiegają w przyszłość: jedynym słowem określającym przyszłość jest „jutro”, a codzienne życie dzieli się na fazę niejedzenia, jedzenia i liczne inne fazy związane z tym ważnym punktem dnia, a odchodzenia na „tamten świat” jest codziennością. Najpiękniejsze i najbardziej zjawiskowe rzeczy dzieją się w nocy, poza fleszami aparatów, kiedy mieszkańcy osady siadają przy ognisku, tańczą, śpiewają, opowiadają legendy. Receptą na zyskanie sobie przyjaźni w podróży jest odrzucenie funkcji, które w naszym świecie nadaje nam status społeczny oraz traktowanie napotkanych ludzi jak równych sobie, szanowanie ich kultury oraz tradycji.

Na pytanie o to, co zainspirowało Tomka do podróżowania, gość odpowiedział, że to jego rodzice i kolorowy folwark gości odwiedzający ich dom: „przychodzi taki moment, że człowiek przestaje chcieć słuchać i zaczyna chcieć dotknąć”. Na kolejne pytanie, tym razem o ryzyko tych niezwykłych podróży, podła odpowiedź, że można je jedynie minimalizować, a jeśli stosuje się do lokalnych reguł, to nie trzeba się obawiać, gdyż lokalna społeczność nie ma powodów żeby zrobić Ci krzywdę; w ekstremalnych sytuacjach to strach pozwala określić, kiedy należy brać nogi za pas. Padały też pytania o kolejną podróż do Kamerunu, kolejny program telewizyjny oraz największe dotychczasowe wyzwanie podróżnicze. Fani nie mogli także pominąć pytania, kiedy pojawi się najnowsza książka i teraz wiemy, że musimy jeszcze poczekać.

1056346