Narodowe czytanie Pana Tadeusza w bibliotece w Wieliczce
Treść
Celem akcji, zainicjowanej przez pana prezydenta była popularyzacja czytelnictwa, oraz zwrócenie uwagi na potrzebę dbałości o polszczyznę. Prezydent Bronisław Komorowski zainaugurował akcję w sobotę w Warszawie. Przez cały dzień w 60 polskich miastach i miejscowościach odbywało się publiczne czytanie poematu Adama Mickiewicza. Również nasza biblioteka przyłączyła się do tego przedsięwzięcia. W tym dniu, na wszystkich działach wielickiej biblioteki czytelnicy mogli słuchać fragmentów dzieła Mickiewicza.
W 2012 r. mija 200 lat, od okresu w którym toczy się akcja poematu Adama Mickiewicza "Pan Tadeusz, czyli ostatni zjazd na Litwie. Historia szlachecka z 1811 r. i 1812 r. we dwunastu księgach wierszem". To dzieło wielkiego polskiego wieszcza, stało się epopeją narodową, która jako jedno z arcydzieł literatury stanowi po dziś dzień źródło piękna i umiłowania ojczystego kraju i języka.
Adam Mickiewicz
„Pan Tadeusz, czyli ostatni zjazd na Litwie. historia szlachecka z 1811 r. i 1812 r. we dwunastu księgach wierszem"
Fragment
KSIĘGA I „Gospodarstwo”
„(...)Goście weszli w porządku i stanęli kołem;
Podkomorzy najwyższe brał miejsce za stołem;
Z wieku mu i z urzędu ten zaszczyt należy,
Idąc kłaniał się damom, starcom i młodzieży.
Przy nim stał Kwestarz, Sędzia tuż przy Bernardynie,
Bernardyn zmówił krótki pacierz po łacinie;
Mężczyznom dano wódkę; wtenczas wszyscy siedli
I chołodziec litewski milcząc żwawo jedli.
Pan Tadeusz, choć młodzik, ale prawem gościa
Wysoko siadł przy damach obok Jegomościa;
Między nim i stryjaszkiem jedno pozostało
Puste miejsce, jak gdyby na kogoś czekało.
Stryj nieraz na to miejsce i na drzwi poglądał,
Jakby czyjegoś przyjścia był pewny i żądał.
I Tadeusz wzrok stryja ku drzwiom odprowadzał,
I z nim na miejscu pustym oczy swe osadzał.
Dziwna rzecz! miejsca wkoło są siedzeniem dziewic,
Na które mógłby spójrzeć bez wstydu królewic,
Wszystkie zacnie zrodzone, każda młoda, ładna;
Tadeusz tam pogląda, gdzie nie siedzi żadna.
To miejsce jest zagadką, młódź lubi zagadki;
Roztargniony, do swojej nadobnej sąsiadki
Ledwie słów kilka wyrzekł, do Podkomorzanki;
Nie zmienia jej talerzów, nie nalewa szklanki,
I panien nie zabawia przez rozmowy grzeczne,
Z których by wychowanie poznano stołeczne;
To jedno puste miejsce nęci go i mami,
Już nie puste, bo on je napełnił myślami.
Po tym miejscu biegało domysłów tysiące,
Jako po deszczu żabki po samotnej łące;
Śród nich jedna króluje postać, jak w pogodę
Lilia jezior skroń białą wznosząca nad wodę(...).”